Stereotyp Polaka za granicą. Jak się do tego ustosunkować?
Witajcie,
Ten artykuł nie będzie analizował różnych stereotypów Polaków istniejących poza granicami Polski ( i nie tylko). Każdy je zna. Nie będzie krytykował postawy obcokrajowców wobec Polaków. Niektórzy je odczuci na własnej skórze. Będzie obrazem zachowań Polaków mieszkających za granicą, którzy mają świadomość, że pewne uprzedzenia mogą istnieć i na nich wpływać.
Wyjeżdżamy za granice Polski z różnych powodów, uciekając od czegoś, co nam się nie podoba, albo jadąc w kierunku czegoś, co pożądamy. W nowym środowisku, w nowej kulturze, przebywając wśród osób mających inne przyzwyczajenia, uświadamiamy sobie, kim jesteśmy, kim nie jesteśmy, albo kim chcielibyśmy być.
Stykamy się z różnymi stereotypami, postawami wobec nas, Polaków. Stereotypy są to opinie, które tworzymy zanim poznamy obiekt/osobę, której dotyczy. Wyobraźmy sobie Włocha, który spotyka się z Polakiem (jego nowym kolegą z pracy), myśląc o nim przez pryzmat Polaka nieudacznika, pijącego wódkę w przerwach pracy, który kradnie, albo kłamie (nie wiemy skąd miał te informacje).
Jak ten Włoch będzie się zachowywał wobec nowo poznanego kolegi z pracy? Patrzy na niego z nieufnością, spod łba, pierwszy nie podejmuje rozmowy, albo podczas pierwszej rozmowy zadaje pytania, w rodzaju: na jaką imprezę się wybiera w ten weekend, co będą oblewać?, itp. Jak Polak może na takie zachowanie odpowiedzieć? Stara się zbytnio nie odzywać, nie robić pierwszego kroku, a jeśli już podejmie rozmowę, to może sucho odpowiedzieć, że nie pije codziennie i zdenerwowany skrytykuje pomysły Włocha. Co w konsekwencji pomyśli Włoch? No tak, wiedziałem, że z niego gbur i jeszcze nie chce się przyznać do tego, co robi po pracy. Nie można mu ufać. Już widać jego dwulicowość. I tak oto, Włoch potwierdził to, w co wcześniej wierzył, jak myślał. Czy ta scena mogła przebiec inaczej? Jak mógłbyś ją wyreżyserować od początku?
Jakie są psychologiczne podstawy powyżej opisanych zachowań? Jeśli kogoś poznajemy, często bazujemy na dostępnych informacjach (niepełnych, skrzywionych, przekręconych) i zachowujemy się tak, jakby one były prawdą. I w konsekwencji stają się prawdą. Bo jak mówi H. Von Hofmannsthal Wszystko w co wierzymy, istnieje, i tylko to. Osoba, z którą się komunikujemy ustosunkowuje się do naszej, obranej wcześniej postawy i potwierdza ją, albo jej zaprzecza. Nie jest aktywna. Jej zachowanie jest rezultatem zachowania innej osoby. Mimo, że są to osoby, które wcześniej się nie znały, obrały już daną postawę wobec siebie i jej się trzymają. Czy trudno będzie temu Włochowi zmienić zdanie na temat Polaka? A on, co ma robić? Walczyć, czy poddać się? A może jest trzecie rozwiązanie?
Jakbyś się zachowywał, gdybyś myślał, że osoby, z którymi pracujesz, którymi się otaczasz mają tylko pozytywne zdanie na temat Polaków? Jak ty byś zmienił swoje zachowanie wiedząc, że wszyscy twoi zagraniczni współpracownicy, partnerzy postrzegają Cię pozytywnie?
Napisz do nas i podziel się swoimi uwagami.
Pozdrawiam z Włoch.
Agata Rakfalska-Vallicelli