Każdy kto odwiedzał nasz dom, nigdy nie opuszczał go z pustymi rękami. Dostawał słoik dżemu, butelkę soku czy kawałek ciasta na wynos. Spiżarka Mamy (zwykła piwnica w bloku z wielkiej płyty) była zawsze pełna po brzegi. Rząd półek piętrzył się aż po sam sufit, a każda z nich miała swoje przeznaczenie. Była półka z dżemami, konfiturami, galaretkami, sokami, kompotami, kiszonymi ogórkami i grzybkami w occie. Były warzywne sałatki na zimę, śliwki w occie i kiszona kapusta. Przetworów było tak wiele, że schodząc do piwnicy czułam się jakbym odwiedzała sekretną jaskinię pełną skarbów. Kiedy w zimie Mama otwierała słoiczek truskawkowego dżemu, w domu pachniało latem, ciepłym słońcem i czerwcowym deszczem.
To jedno z wielu dziecinnych wspomnień, które wraca kiedy bardzo go potrzebuję. Mama przekazała mi wiele wartości, a jedna z najważniejszych to miłość do domowego jedzenia. Do czekania na produkty sezonowe, przerabiania ich na przetwory różnej maści i zamykanie ich w słoiczkach. Smażę dżemy, warzę soki, szukam swojej recepty na marynowanie warzyw. Czasem trzymam się przepisów Mamy, czasem eksperymentuję i odkrywam ciekawe połączenia. Jak czerwcowy rabarbar i świeża wanilia. Jej malutkie i aromatyczne ziarenka to idealna para dla kwaskowatych, bordowych łodyg. Później maleńka chwila gotowania i na zimę mamy gotową pełną butelkę pysznego soku. Mama używała do tego sokownika parowego, ja gotuję sok w szerokim rondlu z grubym dnem. Jakość zupełnie inna, ale namiastka dziecięcych lat zamykam korkiem i delektuję się nią kiedy chcę.
SOK Z RABARBARU MOCNO WANILIOWY
500g łodyg rabarbaru
500g drobnego cukru
1 łyżeczka ziarenek wanilii
1 duża niewoskowana cytryna (potrzebna będzie również skórka)
1 litr wody
do podania
schłodzona woda
kostki lodu
świeża mięta
cytryna
Rabarbar dokładnie myję, odcinam zdrewniałe końcówki i kroję na kawałki. Nigdy go nie obieram, ponieważ cały kolor zawarty jest w skórce. Pokrojony rabarbar, ziarenka wanilii oraz cukier umieszczam w dużym rondlu o grubym dnie, dokładnie mieszam i odstawiam na całą noc do lodówki*. Na drugi dzień dodaję wodę i umieszczam rondel na gazie. Dokładnie mieszam i doprowadzam prawie do wrzenia. Dodaję nieobraną cytrynę pokrojoną w grube plastry, zmniejszam moc palnika i gotuję całość przez 15 minut. Gdy rabarbar zacznie się rozpadać dokładnie przecedzam cały płyn przez sitko wyłożone podwójnie złożoną gazą. Odcedzony sok ponownie gotuję na małym ogniu, aż lekko zgęstnieje (ja gotowałam kolejne 15 minut). Rondel zestawiam z palnika, sok dokładnie studzę i przelewam do butelki. Trzymam go w lodówce, gdzie nabierze pięknego różowego koloru. Przed podaniem rozcieńczam sok z wodą, dodaję plasterki cytryny, listki mięty i kostki lodu. Świetnie gasi pragnienie, gdy praca wre i kolejne zdjęcia zapełniają kartę w aparacie. jeśli ilość wody podaną w przepisie zmniejszymy do 500ml i po odcedzeniu płyn mocno odparujemy, uzyskamy intensywnie różowy syrop. Przy jednym pełnym litrze wody ilość cukru zwiększamy do jednego kilograma. Sok można zapasteryzować i zostawić na zimę.
* w ten sposób przygotowuję owoce nie tylko do soku czy syropu, ale także do dżemu. Czas gotowania znacznie się skraca i pozwala nam zachować to co w owocach najlepsze i najsmaczniejszego.
Tekst i fotografie © Ewelina Majdak – Around The Kitchen Table