Kiedy pojawił się pomysł wyjazdu do Polski i czy kiedykolwiek myślałeś o wyjeździe do innego kraju?
Pochodzę z prostej, polskiej, katolickiej rodziny z Wasiliszek na Grodzieńszczyźnie na Białorusi. Od dziecka uważam siebie za Polaka, byłem wychowywany w duchu polskości i w wierze katolickiej. Podstaw języka polskiego nauczyła mnie moja babcia, która była jedną z inicjatorek powstania klasy z polskim językiem nauczania w szkole w Wasiliszkach.
Jeszcze jako uczeń szkoły średniej na Białorusi doświadczyłem ostrej krytyki ze strony nauczycieli oraz kierownictwa Powiatowego Kuratorium Oświaty za to, że wyraziłem w gazecie swój pogląd młodego obywatela na temat sytuacji na Białorusi. Doznałem wówczas poczucia krzywdy i niesprawiedliwości. Nader szybko pojąłem również przykry dla mnie fakt, że można mieć swoje zdanie, ale nie należy go publicznie wygłaszać. Od tego momentu, wolność słowa, sprawiedliwość a także niesienie pomocy stały się dla mnie nadrzędnymi wartościami. Podobnie zresztą, jak idea szacunku do drugiego człowieka oraz poszanowanie jego godności. Pomyślałem właśnie wtedy, że jako Polak z Białorusi mógłbym rozpocząć studia w Polsce. Dowiedziałem się o szczegółach rekrutacji na studia i w wieku 17 lat podjąłem pierwszy zdecydowany krok – wyjazd z rodzinnego domu oraz wkroczenie w dorosłe życie i życie studenckie.
Czy są rzeczy, które Cię w Polsce i Polakach zaskoczyły?
Pierwszą rzucającą się rzeczą u większości Polaków jest miłość do narzekania. Narzekają wszyscy, od młodych ludzi, przez dorosłych aż po starsze osoby. Kolejną rzeczą, którą miłują Polacy jest krytykowanie rządów oraz rozmawianie o polityce. Na Białorusi, skąd pochodzę, jest to raczej temat tabu. Nie wypada publicznie krytykować władzy. Osoby, zwłaszcza starsze, obawiają się różnych konsekwencji, a jeśli się nawet nie obawiają, to i tak wolą nie ryzykować. W pozostałych kwestiach, między Polakami na Białorusi a Polakami mieszkającymi w Polsce, dużych różnic nie ma. Dlatego bardzo szybko się odnalazłem w Polsce, poznałem wielu przyjaciół, z którymi do dziś utrzymuję ciepłe kontakty.
Przyjechałeś do Polski aby spełniać marzenia, a tymczasem tak wielu młodych Polaków uważa, że marzenia spełniają się tylko na Zachodzie. Jak Ty to widzisz?
Bardzo dobre określenie. Studia w Polsce faktycznie stały się dla mnie fantastyczną okazją do spełnienia moich marzeń oraz samorealizacji. Jeśli chodzi o migrację Polaków na Zachód, to mogę powiedzieć, że każdy ma prawo decydować o tym, gdzie osiąść na stałe, gdzie założyć swoją rodzinę, gdzie pracować i gdzie być szczęśliwym. Ludzie powinni być wolni w podejmowaniu takich decyzji, a to z kolei daje sygnał kierującym państwem, czy wszystko jest w porządku w kraju. Polska stała się dla mnie drugim domem. Dała mi znakomite wykształcenie. Ukończyłem trzy kierunki studiów: pedagogikę, stosunki międzynarodowe oraz filologię rosyjską. Otrzymywałem przez wiele lat stypendium. Są to duże inwestycje w moją osobę oraz w mój rozwój, o czym mógłbym sobie tylko pomarzyć na Białorusi. Wydaje mi się, że osoby wytrwałe i pracowite mają większe szanse na to, żeby poradzić sobie nawet w trudnych warunkach bytowych. Dla mnie wyjazd z Białorusi do Polski, to też wyjazd na Zachód. W ciągu kilku ostatnich lat sporo podróżowałem i zwiedziłem 19 państw Europy. Każde jest piękne po swojemu, w każdym spotykałem Polaków i z nimi prowadziłem rozmowy. Niestety pewne problemy są też i na Zachodzie. My, młodzi ludzie, mamy łatwiej, bo znamy języki, a możliwość komunikowanie się jest podstawą do normalnego funkcjonowania w obcej kulturze, do asymilacji w nowym środowisku. Jeden z moich profesorów w czasie studiów powiedział, że człowiek jest wart tyle, ile zna języków obcych. Trudno się z tym nie zgodzić, mieszkając w wielokulturowym świecie, gdzie granice się zacierają. Uważam, że Polacy dobrze znają języki, ale również potrafią być dumnymi z własnego języka, kultury i historii.
Czy oprócz studiowania oraz udzielania się w samorządzie studenckim, czy tez Kole Miłośników Ziem Kresowych miałeś czas na rozwijanie swoich pasji? Jak łączyłeś te wszystkie rzeczy razem?
Studia zawsze stawiałem na pierwszym miejscu. Ale jednocześnie jestem zwolennikiem powiedzenia: „Nie samą nauką żyje student”. Od wielu lat działam w Uniwersyteckim Kole Naukowym Miłośników Ziem Kresowych. Jest to organizacja, zrzeszająca studentów polskiego pochodzenia z krajów b. ZSRR. Są to Polacy, których przodkowie z różnych przyczyn znaleźli się poza granicami Polski. Głównym celem Koła jest zapoznawanie się z kulturą i historią Polski, polskich tradycji oraz obyczajów, jak również wyjazdy krajoznawcze do różnych regionów Polski. Bardzo często jednak osoby z Koła potrzebują zwykłej rozmowy, rady, zrozumienia. Przez 4 lata byłem przewodniczącym Koła. W tym czasie udało się zorganizować dwie duże konferencję pt. „Polskie Kresy Wschodnie i ludzie stamtąd”.
Z racji swojego pochodzenia zorganizowałem w Toruniu kilka imprez poświęconych problematyce białoruskiej. Oprócz medialnego wizerunku Białorusi, zdominowanego przez politykę i przedstawianego na co dzień w mediach, wraz ze znajomymi chcieliśmy pokazać inne oblicze tego kraju, jego samobytność językową, kulturową, daliśmy możliwość posmakować smacznej oraz pożywnej kuchni oraz unikatowych trunków.
Oczywiście moją wielką pasją jest podróżowanie. W pokoju mam dużą mapę Europy, na której zaznaczam wszystkie odwiedzane przeze mnie miejsca. Lubię podróżować z moimi przyjaciółmi, których bardzo szanuję i kocham. Czasami sam sobie zazdroszczę tego, że mam tak wiele wspaniałych ludzi w swoim otoczeniu.
Jestem idealistą, nie zrażają mnie problemy i przeszkody, wręcz odwrotnie stanowią motywację do dalszego działania. Uważam, że w życiu ważna jest organizacja czasu oraz nietracenie go na rzeczy nieistotne. Należy pamiętać, że wczorajszego dnia nie można wrócić, nie można go przeżyć inaczej. Ważne jest o tym pamiętać, gdyż życie ludzkie jest za krótkie, żeby marnować czas na niepotrzebne zmartwienia oraz stres.
W 2011 roku zdobyłeś tytuł najlepszego studenta zagranicznego w Polsce. Jak postrzegasz system edukacji w Polsce? Czy umożliwia on w pełni studentowi rozwój czy według Ciebie można cos zmienić?
Ta nagroda była dla mnie lekkim zaskoczeniem. Dużo czasu poświęcam na naukę i na inne nie zawsze towarzyszące jej działania. Widocznie dlatego jury dostrzegło to i nagrodziło mnie tą nagrodą za działalność na wielu płaszczyznach. System edukacji w Polsce generalnie oceniam dobrze, są jednak rzeczy wymagające zmian i ulepszenia. Zlikwidowanie egzaminów wstępnych na studia wyższe spowodowało nasilenie „mody na studia”. Dzisiaj, każda osoba, która zdała maturę może studiować. Jest to niewątpliwie dobre, gdyż liczba osób posiadających wyższe wykształcenie jest ważnym wskaźnikiem rozwoju państwa. Jednak ten rozwój musi być kontrolowany i zrównoważony. Jutro będziemy mieli setki tysięcy absolwentów zarządzania, prawa, ekonomii, europeistyki czy bezpieczeństwa wewnętrznego, a będzie krytycznie brakowało specjalistów od budownictwa, elektroniki i nanotechnologii, nie mówiąc o zawodach elektryka, spawacza czy hydraulika. Dzisiaj co raz częściej można spotkać osoby, które studiują dwa kierunki, gdyż uważają, że zwiększy to ich szanse na rynku pracy.
Jeśli chodzi możliwości rozwoju osobowego, to życie akademickie daje wiele możliwości do samorozwoju. Przy uniwersytetach działają setki organizacji i kół studenckich, które umożliwiają rozwijanie naszych zainteresowań pod opieką dobrej i doświadczonej kadry naukowej. Ponadto jest wiele możliwości praktyk wolontariackich, a nawet płatnych staży. Uczelnie oferują szeroki wachlarz programów wymiany studentów. Liczba osób korzystających z wyjazdów w ramach programu Erasmus bardzo szybko rośnie. Uczelnie wspierają inicjatywy studenckie, organizację konferencji, wystaw oraz forów studenckich, wspierają te przedsięwzięcia finansowo. Ważne jest napisać ciekawy projekt, założyć cele, które chcemy osiągnąć, oraz oszacować efekty długoterminowe. Osobiście jestem autorem wielu projektów i wiem, że pozyskanie dofinansowania na nie wcale nie musi być trudne.
W tym momencie Twoja sytuacja dotycząca pobytu w Polsce jest niepewna. Czy czytelnicy portalu Link to Poland mogą Ci jakoś pomoc?
Zgadza się. Jest to bardzo niezrozumiała i zaskakująca dla mnie sytuacja. Najbardziej krzywdzące w tej sprawie jest to, że według prawa polskiego można deportować człowieka nawet nie podając uzasadnienia wydalenia. Ja, moi znajomi oraz tysiące innych ludzi, którzy się przejęli tą sprawą, nie godzimy się na takie traktowanie, naruszające podstawowe prawo człowieka do obrony. Wydaje mi się, że trzeba o tym mówić, żeby w przyszłości nie doszło do takich sytuacji. Dlatego zechciałem opowiedzieć swoją historię czytelnikom portalu Link to Poland. Sam jestem jego czytelnikiem i śledzę jego działalność od momentu powstania. Sytuacja, w której się znalazłem, przypomina mi historię Józefa K. z powieści Franza Kafki „Proces”. Mężczyzna jest oskarżany i staje przed sądem, znosi krytykę oraz przeżywa załamanie wewnętrzne. Nikt nie chcę mu powiedzieć, jaka wina na nim ciąży, on staje się zakładnikiem swojego procesu. Podobnie i ja nie wiem, czy podejrzewają mnie o działalność szpiegowską, czy polskim służbom specjalnym nie spodobało się to, że ze znajomymi rozmawiam czasem po rosyjsku i uczę rosyjskiego w szkole językowej, czy też to, że w Toruniu organizujemy Imprezy Wschodnie, na których bawimy się sami i zapraszamy wiele Polaków, żeby bawili się z nami przy muzyce białoruskiej, ukraińskiej, rosyjskiej czy litewskiej. Bardzo szkoda, że moja dziesięcioletnia działalność w Polsce nie została doceniona, co więcej dano mi do zrozumienia, że to, co robiłem, jest nic nie warte. Liczę jednak na to, że urzędnikom wystarczy mądrości, żeby dać obiektywną ocenę mojej osobie. Traktuję tę sytuację, jako egzamin z życia, żeby uzbrojony w większe doświadczenie móc dalej pracować z oddaniem i przyczyniać się dla dobra Polski, jak również dla dobra Polaków na Białorusi.
Życzę wszystkiego najlepszego oraz wiele powodzenia. Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję oraz serdecznie pozdrawiam czytelników Link to Poland.