Związek Polaków z Hiszpanią jest również bardzo szczególny. Z reguły jesteśmy bardzo dobrze odbierani przez Hiszpanów, którzy nazywają nas często „Hiszpanami Północy”. To wyrażenie, mniej lub bardziej trafione, jest przede wszystkim doskonałym dowodem zarówno na nasze „zgranie” z Hiszpanią, jak również na to, że udało się nam zbudować nową tożsamość zbiorową i zwalczyć niektóre stereotypy związane z Polską.
My wszyscy, którzy zdecydowaliśmy się pozostać w Hiszpanii, zrobiliśmy to nie tylko z powodów ekonomicznych, ale również dlatego, że hiszpańska kultura jest nam bliska i łatwo nam się w niej odnaleźć. Jest to warunek, bez którego nie potrafilibyśmy wyobrazić sobie tutaj przyszłości naszych rodzin. Ale nostalgia i wspomnienia sprawiają, że chcemy zachować polską kulturę, która jest nieodłączną częścią naszej tożsamości, zarówno zbiorowej jak i indywidualnej. W tym sensie, polskie szkoły weekendowe odgrywają niezastąpioną rolę w zapewnieniu właściwego wychowania i edukacji następnego pokolenia Polaków urodzonego już w Hiszpanii. Ponadto ułatwiają również nam, dorosłym, zachować ciągły kontakt z polskością, bez którego pewnie szybko zapomnielibyśmy o kulturowych fundamentach i wartości polskiej tożsamości.
Jako przykład może posłużyć Sobotnia Szkoła Polska w Vicálvaro, w Madrycie. Powstała w 2009 roku placówka, ma identyczną strukturę jak szkoły w Polsce, obchodzi te same uroczystości i jest miejscem spotkań, zarówno dla dzieci jak i ich rodziców. Szkoła pełni również funkcje swoistej platformy, która umożliwia rodzinom, borykającym się z tymi samymi problemami i wyzwaniami, na wymianę doświadczeń związanych z życiem na emigracji. Oferuje się tu także kurs języka polskiego dla Hiszpanów, aby mogli oni lepiej zrozumieć kulturę swoich partnerów i aktywnie uczestniczyć we wspólnym, dwukulturowym wychowywaniu dzieci.
Tak naprawdę to motywacja rodziców i nauczycieli napędza działanie placówki i zapewnia jej ciągłość. Jak przyznaje Krystyna, mama dwóch dziewczynek, które uczęszczają do szkoły: „Szkoła polska jest nam bardzo potrzebna, ponieważ jest to jedyne miejsce, w którym nasze dzieci mogą spotkać sie z rówiesnikami z Polski. Wiadomo, że większość tradycji przekazujemy w domu i w rodzinie i nie chcemy, aby u naszych dzieci to zanikło lub żeby spędzały święta chodząc np. na dyskoteki. Przede wszystkim chodzi jednak o ich integrację, bo one tego nie znają z hiszpańskich szkół. Nie wiedzą na przykład co to choinka. Mimo że rozmawiamy o tym w domu, to jednak muszą to przeżyć i zobaczyć na żywo (…)”.
My, imigranci z całego świata stoimy przed tym samym wyzwaniem jeśli chodzi o stworzenie swoistej „złotej reguły”, która pozwoli nam na integrację lecz, w tym samym czasie, nie da nam zapomnieć naszej tradycji i umożliwi jej przekaz naszym dzieciom i społeczeństwu, w którym żyjemy. Jako pracownicy polskich szkół weekendowych, uważamy, że można to osiągnąć poprzez edukację i propagowanie najważniejszych, dla polskiej tradycji, wartości. To właśnie nauka i codzienne doświadczanie obydwu kultur, hiszpańskiej i polskiej, jest najlepszym przykładem naszej integracji.
Współautorki artykułu:
Joanna Lizut – korespondentka prasowa związana z emigracją polską w Hiszpanii. Nauczycielka szkół polonijnych w Madrycie. Od dawna wspiera działalność szkół i propaguje polska kulturę na emigracji.
Zuzanna Piłasewicz mieszka i pracuje w Madrycie. Z Polonią związana jest od 2009 r. jako nauczyciel i lektor języka polskiego, a także jako mama Alka, urodzonego w Hiszpanii ucznia pierwszej klasy Sobotniej Szkoły Polskiej im. Jana Długosza w Vicalvaro.
Fotografia z archiwum autorek.