Wzrost zainteresowania formalnym potwierdzeniem prawa do pobytu w Zjednoczonym Królestwie bezpośrednio łączy się z Brexitem. Jak wynika z danych brytyjskiego MSW, w kwartale poprzedzającym ubiegłoroczne referendum podobny wniosek złożyło zaledwie 2476 Polaków, natomiast pomiędzy październikiem a grudniem 2016 – już ponad 10 tysięcy. Liczba ta nie dziwi ekspertów, którzy zaznaczają, że uzyskanie statusu stałego rezydenta jest, obok przyjęcia obywatelstwa, najlepszym sposobem na zagwarantowanie sobie pełni praw po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
– Rezydentura stała jest swoistym odpowiednikiem zielonej karty, czy też pozwolenia na pobyt przez czas nieokreślony (tzw. indefinite leave to remain). – tłumaczy Angelika Majchrowska z londyńskiej kancelarii Sterling Lawyers. – Dokument ten w zupełności wystarcza, by móc bez przeszkód pozostać na terenie kraju na obecnych warunkach, a wymaga mniej formalności i czasu niż wniosek o obywatelstwo brytyjskie.
Status rezydenta stałego przysługuje tym Polakom, którzy spędzili na terenie Wielkiej Brytanii pięć lat i są w stanie udokumentować swój pobyt. Osoby spełniające powyższe warunki przeważnie mogą być pewne powodzenia: znakomita większość, bo aż 86% wniosków złożonych w ubiegłym kwartale została rozpatrzona pozytywnie. Ważnym jest jednak to, by nie zwlekać z decyzją do ostatniej chwili. Majchrowska podkreśla, że “najlepszy czas na działanie jest teraz, gdy Wielką Brytanię wciąż obowiązuje prawo europejskie” i przestrzega przed możliwymi konsekwencjami dla tych, którzy nie zdążą potwierdzić prawa do stałego pobytu:
– Wciąż niewiele wiadomo o zmianach w prawie imigracyjnym, jakie przyniesie Brexit. Najczarniejszy scenariusz zakłada zrównanie praw obywateli krajów Unii Europejskiej z tymi, jakie na chwilę obecną przysługują osobom spoza Wspólnoty. Wówczas Polacy bez prawa do stałego pobytu musieliby ubiegać się o wizy, by móc kontynuować swój pobyt w Wielkiej Brytanii. – mówi ekspert. – Kolejną możliwością jest wprowadzenie okresu przejściowego, po którym miałoby przysługiwać prawo do rezydentury stałej. Jednak i to rozwiązanie wiązałoby się z koniecznością dopełnienia większej liczby formalności, a także dodatkowym stresem, którego wielu Polaków wciąż może uniknąć.
W podobnym tonie wypowiada się Barbara Drozdowicz z londyńskiej organizacji East European Resource Centre. Jak tłumaczyła w rozmowie z PAP, po Brexicie Polacy „poniekąd staną się obywatelami kraju trzeciego”, w związku z czym ich sytuacja prawna może ulec zmianie, o ile nie uzyskają statusu stałych rezydentów. Równocześnie przestrzega przed fałszywymi organizacjami, które oferują doradztwo mimo braku odpowiednich uprawnień. Wtóruje jej Majchrowska, zachęcając wszystkich tych, którzy potrzebują pomocy przy wypełnianiu aplikacji, by zgłaszali się bezpośrednio do prawników:
– Wniosek o rezydenturę stałą liczy 85 stron i wymaga przedstawienia zaświadczeń w ściśle określonej formie. W razie wątpliwości warto zasięgnąć porady prawnej, gdyż niedopełnienie któregokolwiek z warunków może wiązać się z odrzuceniem aplikacji i koniecznością ponownego uiszczenia opłat urzędowych w przypadku, gdy zdecydujemy się wnioskować po raz drugi. – radzi Majchrowska.
Dodaje również, że w najtrudniejszej sytuacji są ci z emigrantów, którym ze względu na krótki staż na terenie Zjednoczonego Królestwa wciąż nie przysługuje prawo do stałego pobytu. Oni mogą ubiegać się o rezydenturę tymczasową, ale muszą liczyć się z tym, że ich dalsza przyszłość w kraju będzie zależna od przebiegu negocjacji. Niezależnie od wypracowanego porozumienia, Wielka Brytania przestanie być członkiem Unii Europejskiej z dniem 29 marca 2019 roku, chyba że negocjacje zostaną przedłużone co byłoby możliwe wyłącznie za jednogłośną zgodą wszystkich państw członkowskich.
Źródło: 2SistersPR
Fotografia © 2SistersPR- materiały prasowe