Dwutygodniowe przedsięwzięcie, realizowane w ramach programu Erasmus, zorganizowało Centre d’entraînement à la forêt équatoriale.
– Szkolenie rozpoczęło się od egzaminu ze sprawności fizycznej. Musieliśmy podciągać się na drążku wysokim, uginać ramiona w podporze przodem, wspinać na linę, robić skłony tułowia oraz pływać w umundurowaniu. Czas wolny pomiędzy poszczególnymi konkurencjami był uzupełniany przez instruktorów dodatkowymi ćwiczeniami, np. „pajacykami” czy „pompkami”. Niezaliczenie którejś z konkurencji kończyło się wykluczeniem ze szkolenia – tłumaczy pchor. Jankowski.
Już pierwszego dnia kursanci zostali zapoznani z reguły organizacji biwaku, budowania schronienia i rozpalania ognia. Nabyte umiejętności zostały szybko sprawdzone i zweryfikowane podczas rozbijania obozowiska.
Ważnym elementem szkolenia była nauka sposobu poruszania się w dżungli, nawigacji oraz transportu rannego. Duży nacisk kładziono na bezpieczeństwo w czasie przekraczania przeszkód wodnych, które najczęściej stanowiły rwące rzeki, gdyż jest to jedna z najczęstszych przyczyn wypadków śmiertelnych w dżungli. Dodatkowo, oprócz szkolenia, każdego dnia żołnierze musieli kilkakrotnie pokonywać różne tory przeszkód na czas (tor przeszkód linowy, wodny oraz grupowy).
– Podczas kursu uczyliśmy się przyrządzać potrawy z fauny i flory lasów równikowych. W ten sposób każdy z kursantów nauczył się jak złapać lub upolować zwierzynę, np. kajmana czy tapira, a potem je zjeść. Dodatkowo, przedstawiono sposoby budowania narzędzi i przedmiotów z lian, liści palmowych i drzew – wylicza przedstawiciel wrocławskiej uczelni wojskowej.
Punktem kulminacyjnym szkolenia okazał się trzydniowy survivalu w dżungli. W trakcie bytowania grupy miały zbudować obozowisko, założyć pułapki na ryby i zwierzynę oraz prowadzić wszelką aktywność zmierzającą do zdobycia pożywienia niezbędnego do przeżycia. Poza tym, każda drużyna otrzymała za zadanie zbudowania tratwy, na której po zakończeniu survivalu miała opuścić rejon obozowiska.
Po zakończeniu etapu przetrwania wszyscy kursanci zostali poddani egzaminowi końcowemu, którego celem było sprawdzenie nabytych umiejętności. Szkolenie zakończyło się prowadzeniem procedur CASEVAC (ang. casualty evacuation), czyli ewakuacją rannych na odcinku 4 km.
Przez cały czas kursanci byli poddawani ocenie instruktorów Legii Cudzoziemskiej. W ocenę wliczano współpracę w drużynie, przyswajanie wiedzy, czasy zdobyte na poszczególnych torach przeszkód, kreatywność i radzenie sobie ze stresem.
W szkoleniu wzięło udział 140 żołnierzy z różnych krajów, z czego mniej niż połowie z nich udało się je ukończyć. – To wielka radość i satysfakcja zdobyć odznakę ukończenia kursu. Duży udział w końcowym sukcesie mieli wykładowcy z Zakładu Rozpoznania i Dowodzenia oraz instruktorzy z Sekcji Szkoleń Wysokogórskich, dzięki którym mogłem we właściwy sposób przygotować się do ekstremalnego wyzwania, jakim był kurs – podsumowuje sierż. pchor. Marek Jankowski.
Źródło: Ministerstwo Obrony Narodowej
Fotografia © CMM 3°REI / Cch Teudean