Oni sami po prawie roku szukania pomocy u różnych inwestorów stanęli przed trudnym pytaniem – zaryzykować i realizować pomysł, włożyć w niego cały do tej pory zebrany kapitał czy zrezygnować i wrócić do codziennych zajęć, ale już bez pasji. Na szczęście zdecydowali się pójść za głosem serca i zrealizować swoje marzenia o idealnym koszu na śmieci, który nie tylko miałby rozwiązać problem segregacji, ale także przyczynić się do ochrony naszej planety. Dzisiaj po niecałym roku ciężkiej pracy na pokład wchodzi poważny inwestor, który docenił w innowacyjnym koszu Bin-e potencjał zarówno biznesowy, jak i ekologiczny.
– Droga do miejsca, w którym jesteśmy teraz, nie była łatwa. Poświęciliśmy bardzo wiele, żeby udowodnić wszystkim, ale przede wszystkim samym sobie i naszemu zespołowi, że to, co robimy ma sens. Wiemy, że Bin-e jest idealnym rozwiązaniem, którego potrzebujemy, aby realnie wpływać na otaczający nas świat. – relacjonuje Marcin Łotysz, CTO i współtwórca Bin-e.
Luboński i Łotysz przebyli ponad 40 tysięcy km, podróżując po całej Europie i biorąc udział w największych wydarzeniach startupowych i IoT, aby potwierdzić innowacyjność i plany rozwojowe dla Bin-e. Nie obyło się bez krytyki, wprowadzania zmian do realnego kształtu produktu i planu wdrażania, a także docelowej grupy odbiorców i modelu biznesowego. Jednak gwałtownie rosnące zainteresowanie ze strony organizatorów największych konferencji technologicznych w kraju i poza jego granicami oraz najlepszych akceleratorów pokazało, że choć jest jeszcze dużo do zrobienia, Bin-e jest dokładnie tym, czego szukają przyszli klienci. Miało to przełożenie na nawiązanie szeregu relacji z parterami kapitałowymi, głównymi producentami sprzętu oraz przyszłymi klientami. Ponadto zaproponowane rozwiązanie znalazło uznanie kilku międzynarodowych m.in.: ACE Creative, Live Science Open Space czy Hardware.co.
– Dzięki wsparciu najlepszych acceleratów w Europie i ciężkiej, ale też niezwykle inspirującej pracy networkingowej, udało nam się wypracować ostateczny model biznesowy i w sposób precyzyjny wyznaczyć kolejne cele rozwojowe i plan działania. Co więcej, sama możliwość uczenia się od światowej klasy ekspertów, którzy zajmują się biznesem od zawsze, jak np.Jonathan’a MacDonalda, Paul’a Papadimitriou czy Gerarda van der Hoeven’a, była dla nas niezwykłym doświadczeniem i z pewnością dała nam dużo energii do dalszej pracy, zarówno nad prototypem, jak i budowaniem naszego zespołu – mówi Jakub Luboński, CEO Bin-e.
Realne zapotrzebowanie zostało potwierdzone przez dziesiątki potencjalnych klientów nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz Holandii. Poznańskim przedsiębiorcom udało się umocować proekologiczne rozwiązanie w realnych korzyściach finansowych wynikających z segregacji odpadów i ich kompresji. Staranna analiza rynków europejskich pokazała, że w zależności od regulacji na danym rynku, firmy mogą zaoszczędzić na wywozie odpadów często kilkaset procent rocznie. Innowacyjność i dobrze przygotowany plan biznesu przyciągnęły również uwagę potencjalnych partnerów, bez których skonstruowanie urządzenia nie byłoby możliwe w tak krótkim czasie.
– Pozyskanie partnerów, z którymi planujemy dzisiaj rozwijać produkt oraz budować nowe kanały dystrybucji, było dla nas nie mniej ważne jak pozyskanie samego inwestora. Od wielu lat wiemy, że tylko dobry zespół, stawiający na rozwój i sukces, może sprawić, że już niedługo Bin-e pojawi się w nowoczesnych biurowcach największych miast Europy, a w dalszej kolejności również w Stanach – dodaje Łotysz.
Za poznańskimi przedsiębiorcami bardzo trudny rok, rok wielu wyrzeczeń i poświęceń, na który składają się setki przemierzonych kilometrów, kilkadziesiąt wystąpień na scenach startup’owych i bardzo wiele publikacji w mediach zagranicznych i polskich. Wszystko po to, aby móc przejść do kolejnego etapu i rozpocząć dalsze prace związane z komercjalizacją produktu.
– Mamy świetnych partnerów do dalszej pracy, inwestora, który nas wspiera i poważne plany, co do dalszego rozwoju produktu i jego implementacji na rynkach zagranicznych. Zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie osiągnęlibyśmy tak wiele, w tak krótkim czasie, gdyby nie bardzo duże grono osób, które od samego początku nam kibicuje, wspiera i dopytuje o Bin-e jak o członka naszej rodziny. I to właśnie Ci ludzie i ich wiara są dla nas paliwem, którego potrzebujemy. Dlatego ze strony całego zespołu i oczywiście w imieniu nas samych chcielibyśmy im wszystkim podziękować za ten rok, i oczywiście mamy nadzieję, że ich nie zawiedliśmy i że pozostaną z nami na kolejne lata – z uśmiechem dodaje Jakub Luboński.
Szczegółowe informacje: Bin-e | FB | Twitter | Pinterest
Fotografia © Bin-e