Gdzie będzie można kupić ubrania z kolekcji „Shiraz”?
Mam swój sklep i pracownię w Łodzi, gdzie szyję zarówno rzeczy unikalne na zamówienie jak i kolekcje sprzedażowe.
„Shiraz” jest kolekcją pokazową na przyszły sezon wiosna/lato 2016. Myślę, że na jej bazie rozwinę kolekcję sprzedażową w ułagodzonej wersji, takiej na co dzień. Przygotowując tę kolekcję starałam się by była ona mocniejsza, bardziej wizerunkowa. Pokaz daje nam bowiem możliwość pokazania w końcu siebie i swoich możliwości jako twórcy. Oczywiście jeśli komuś spodobają się jakieś sylwetki i będzie chciał się odważniej ubrać – to super. Aczkolwiek sprzedaje swoje ubrania, z tego się utrzymuję i wiem, że projekty z wybiegu trzeba zawsze dopasować do potrzeb rynku, do codziennego życia.
Czy inspiracja Wschodem w tej kolekcji, jest może wynikiem ostatnio odbytej podróży?
Kiedyś byłam w Indiach i to prawda lubię tamtą kulturę, ale u mnie cały proces tworzenia zaczyna się jednak od tkaniny. To ona daje początek dalszej drodze. Znalazłam tkaniny które zainspirowały mnie do tego, które były trochę we wschodnich klimatach. Kiedy powstało z nich parę sylwetek, to co raz bardziej zaczęło to grać, a pod koniec byłam już zupełnie pewna, że to jest ten kierunek. Wtedy powstały też te dodatkowe elementy – chwosty i różne dodatki, które podkreślają w swoich stylizacjach wschodnie klimaty.
I wydaje mi się, że jest to też coś, czego dawno nie było. Ostatnio królował głównie minimalizm, który też bardzo lubię, ale chciałam dodać mu trochę strojności, chciałam by były to ubrania zwiewne i bardzo kobiece.
Jak w skrócie, najtrafniej można byłoby opisać Pani markę?
Moją linię i moją markę najlepiej opisują dwa słowa – kobiecość i nowoczesność. Staram się by to co tworzę, było takim miksem tych dwóch elementów. Bardzo sobie cenię kobiecą sylwetkę i taki kobiecy klimat, dlatego w moich projektach zawsze pojawiają się zaszewki, tak by schlebiać tej sylwetce, by ją podkreślać, ale jednocześnie staram się by było to w nowoczesnym wydaniu, by tą kobietę odmładzać.
Dla jakiej kobiety Pani projektuje swoje kolekcje?
Moje kolekcje skierowane są do kobiety świadomej swojej kobiecości. Do kobiety, która się nie boi, która nie musi udowadniać światu, że jest silniejsza niż jest bo tą siłę ma w sobie i może wyrażać się strojem jak tylko chce. Nie musi się „przebierać” za mężczyznę, bo moc ma w sobie. Oczywiście szyję też garnitury, koszule ale to wszystko jest bardzo kobiece.
Uważam, o czym również mówią moje klientki i tak reaguje też rynek, że kobiety chcą znowu wyglądać kobieco. Po latach tego “power look” jest taka tendencja powrotu do kobiecości i miękkości. I nie bójmy się tego, myślę że to jest ciekawe, nowe podejście. Bycie kobiecą nie oznacza już bycia słabą istotą. Ja sama jestem taką kobietą – nie boję się swojej kobiecości, ale wiem jednocześnie, że jestem silna.
W jakim wieku są Pani klientki?
Nie ma kompletnie żadnego przedziału wiekowego, choć większość moich klientek to kobiety 25+, ale „+” to nieskończoności (śmiech). Naprawdę ubieram Panie w różnym wieku, bardzo często przychodzą do mnie matki z córkami, które potem wymieniają się ubraniami, albo noszą te same modele. Podobnie z resztą jak ja z moją mamą. Projektując nie myślę o wieku, chcę by dana rzecz była uniwersalna, dla kobiety w każdym wieku. Myślę, że jeśli z góry założy się takie ograniczenie wiekowe to już się szufladkuje ubranie lub osobę.
Ubranie przede wszystkim ma nas nie przebierać, ale dodawać nam pewności siebie. I mimo, że czasami moje kolekcje są strojne to nie mam poczucia, że one kogoś przebierają. Oczywiście wiadomo, że pokaz jest specyficzną formą, że to wszystko jest trochę przestrojone, elementy kolekcji są tak ze sobą połączone, że może do codziennego użytku należałoby je rozdzielić, ale na tym polega przecież pokaz, tam obowiązuje trochę inna stylizacja np. taki płaszcz z kolorowymi frędzlami założony do prostych rzeczy jest po prostu fajnym płaszczem. Nie trzeba tego pokazywać w tak przerysowany sposób, ale chciałam żeby ten pokaz na Fashion Week Poland był mocny wizerunkowo. I mam nadzieję, że to się udało.
Czym jest dla Pani moda?
Moda daje możliwości w wyrażaniu siebie. Wiem, że brzmi to jak banał, hasło, które wszyscy używają, ale naprawdę tak jest. Ona daje nam komunikat i jest ogromnym narzędziem do kreowania siebie. Zarówno dla samego siebie, jak i dla otoczenia. Bagatelizowanie tego tematu jest głupotą i zupełnie tego nie rozumiem.
Nie rozumiem dlaczego temat mody jest bagatelizowany i postrzegany często jako zajęcie osób próżnych, nie za mądrych. Nie widzę w ogóle takiego związku, kompletnie tego nie rozumiem.
Szczerze mówiąc drażni mnie, że w Polsce jest taki wizerunek ludzi mody. Za granicą modę traktuje się przede wszystkim jak wspaniały biznes, zabawę. Ludzie to uwielbiają a nie negują. W mediach nie pokazuje się tego w sposób skrzywiony, nie manipuluje się wypowiedziami, żeby pokazać, że osoby zajmujące się modą nie są zbyt mądre. I to jest denerwujące.
Moim zdaniem ignorowanie mody jest niemądre. To trochę jakby powiedzieć “nie będę się uczył języka, bo tak i już”. Mamy możliwości to z nich korzystajmy – jeśli ktoś nie chce, to jego sprawa, jego strata. Moda, ubiór może komuś naprawdę bardzo pomóc. Pomagajmy sami sobie, i nie chodzi tu o wysyłanie jakiejś informacji do otoczenia, ale o nas samych. Dzięki temu jesteśmy bardziej pewni siebie – wystarczy zmienić trampki na szpilki i już kobieta czuje się inaczej, już inaczej się porusza. To są takie proste rzeczy, ale bardzo ważne dla naszego samopoczucia i sposobu bycia.
Gdzie widzi Pani siebie i swoją markę za 10 lat?
Chciałabym na pewno rozwijać swoją markę, bo jest to moja prawdziwa pasja. Uwielbiam swoją pracę i uważam, że jest to jeden z najpiękniejszych zawodów na świecie. Jestem przeszczęśliwa, że mogę to robić, że mogę się z tego utrzymywać, że mam swojego odbiorcę z którym się rozumiemy i dzięki temu marka się rozwija. Nie wyobrażam sobie innego życia, że mogłabym robić coś innego, ale jednocześnie nie planuję tak dokładnie swojej drogi, jestem otwarta na to co przyniesie mi los. Czy to będzie tu w Polsce czy za granicą najważniejsze bym mogła dalej to robić, bym mogła się rozwijać i nie stać w miejscu. To bardzo ważne dla naszego mózgu, dla naszego ciała by ciągle się rozwijać, działać i nie stać w miejscu, bo nagle mija 10 lat i nie wiemy nawet kiedy…
Fotografie © Anna Karahan