Już dziś statystyki wskazują, że od 20 do 40% ruchu w sklepach e-commerce’owych pochodzi z urządzeń mobilnych. Problem polega jednak na tym, iż dostępne obecnie formy przeglądania i kupowania na smartfonach nie są do tych urządzeń przystosowane. Użytkownicy często narzekają na takie niedogodności jak: niekończące się zakładki z produktami, nieintuicyjne filtry czy też trudny proces zakupowy na smartfonie. Co więcej, odwiedzając ponownie platformę zakupową czy sklep ulubionej marki kolejny raz muszą przeklikiwać się przez dziesiątki ubrań, które już widzieli, a które nie spotkały się z ich zainteresowaniem.
Dostępne rozwiązania nie dostarczają również pełnego, znanego z innych branży, potencjału dla marek modowych.
Uprościć proces i jednocześnie zorganizować go według indywidualnych preferencji każdego użytkownika – takie wyzwanie postawił przed sobą zespół Loko.
– Loko to taki “Tinder dla mody” – mówi Piotrek Mądry, jeden z założycieli. Oznacza to, że podobnie jak w tej znanej aplikacji randkowej, karty z produktami przegląda się za pomocą ruchu kciuka. W lewo te, które nam się nie podobają, a w prawo te, które wpadły nam w oko. Jednocześnie, bez zbędnych dodatkowych ruchów, tworzymy własną, prywatną szafę, w której trzymamy polubione produkty, które chcielibyśmy kupić lub otrzymać informację na temat promocji.
Twórcy poszli jeszcze o krok dalej. Postanowili “tchnąć życie” w aplikację i wzbogacić ją o aspekt społecznościowy. – Dzięki integracji z Messengerem od Facebooka, każde ubranie można wysłać do znajomych, np. z prośbą o opinię. Na kartach produktowych pojawią się też informacje, którym z naszych znajomych również podoba się dany produkt. Nagle nie jesteśmy sami w sklepie – mówi Wojtek Strzałkowski, współzałożyciel odpowiedzialny za produkt.
Ostatnia i najbardziej tajemnicza warstwa aplikacji, którą zobaczymy kilka tygodni po starcie, to specjalny algorytm, uczący się naszych preferencji. Ma on na celu układać produkty w indywidualnym porządku, zgodnym z preferencjami użytkownika.
– Chcemy, żeby ludzie nie tracili czasu na mozolne przeglądanie sklepów, tylko bawili się modą i dzielili się nią ze znajomymi – mówi Wojtek Strzałkowski. Aplikacja jest łatwa i przejrzysta w obsłudze, a przy tym przyjemna w korzystaniu. Twórcy są przekonani, że Loko pozwoli na przeglądanie ubrań częściej i krócej, na przykład jadąc tramwajem czy czekając w kawiarni na spotkanie.
Na platformie umieszczono kolekcje największych, globalnych brandów, jak i produkty małych, niezależnych polskich projektantów – każdy znajdzie coś dla siebie. Ogółem w Loko dostępne jest ponad 200 tysięcy produktów od 1600 producentów.
Co ciekawe, Polska nie jest jedynym celem twórców Loko. – W Polsce udało się w ciągu pierwszych dwóch tygodniu pozyskać ponad 1000 użytkowników i zweryfikować czy produkt ma szansę powodzenia. Teraz odpalamy go we Włoszech i Indonezji, gdzie sprzedaż już się toczy od kilku miesięcy. Przyglądamy się również Francji, Niemcom, Turcji i Korei Południowej. Chcemy, aby Loko było globalną usługą, więc nie zamykamy się tylko na polski rynek – mówi Piotrek Mądry.
Loko dostępne jest dla korzystających z systemu operacyjnego Android (wersja na iPhone jest w trakcie przygotowania).
Więcej informacji na: Go Loko app