Polska Izba Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych „Polskie Jachty” podaje, że na sukcesy naszego przemysłu jachtowego wpływa nie tylko wieloletnie doświadczenie producentów oraz wciąż atrakcyjne ceny, ale też jakość projektów, zarówno pod względem technologicznym jak i wzornictwa. Izba ocenia, że rola i znaczenie polskiego sektora na świecie będą rosły. Niestety, w Polsce rynek na takie jednostki jest wciąż niewielki.
Wizytówką polskiego przemysłu jachtowego są duże luksusowe jachty motorowe Galeon o długości do 24 metrów, wielkie katamarany i megajachty z firmy Sunreef Yachts o długości do 30 metrów oraz duże jachty żaglowe z Delphia Yachts o długości do 15 metrów. Specjalnością naszego przemysłu są obecnie mniejsze jachty motorowe o długości 6-9 metrów. Jest to segment najbardziej popularny na całym świecie, ze względu na cenę i możliwości transportowe – tłumaczy Izba. Ocenia, że w najbliższych latach Polska utrzyma pozycję europejskiego lidera w produkcji tych najbardziej popularnych jednostek.
Ekspert branży stoczniowej, redaktor naczelny portalu morskiego, Grzegorz Landowski ocenił, że niewielkie stocznie, np. jachtowe, nigdy nie będą alternatywą dla dużych stoczni budujących wielkie jednostki, jednak sektor jachtowy to cenne uzupełnienie polskiego eksportu.
–Powstają jednostki w stu procentach robione w kraju dla bogatych klientów na całym świecie – wskazał Landowski. Tłumaczy, że jest to światowa nisza, w dużym stopniu opanowana przez Polskę. Produkty z naszego kraju z dużym powodzeniem konkurują z produktami firm tego sektora np. z Francji – w niczym im nie ustępując, a często nawet przewyższając pod względem jakości czy designu – dodał.
Jednostki polskich firm już nie konkurują z zachodnimi przede wszystkim niższą ceną, bo często są nawet droższe, ale jakość ich wykonania jest taka, że klient jest skłonny zapłacić. – Dobrze to świadczy o strategii polskich firm, że każda znalazła swój segment – i nie konkurują między sobą – dodał. Jest przekonany, że firmy będą się nadal rozwijać, bo mają udane produkty, a ich rynkowa nisza będzie się rozwijać. Zdaniem eksperta przemysł jachtowy napędza gospodarkę, a jego siłą są polskie projekty i polskie wykonanie na światowym poziomie.
Stocznia Sunreef Yachts z Gdańska, której właścicielem jest Francuz Francis Lapp, jest globalnym liderem w produkcji bardzo luksusowych katamaranów, skrojonych na miarę i potrzeby klientów na całym świecie. „Jesteśmy jedyną firmą na świecie, która produkuje tak luksusowe katamarany ale wszystko robimy na wyłączne zamówienie klienta; nie ma dwóch takich samych łódek” – tłumaczy Karolina Paszkiewicz, menedżer ds. PR i marketingu Sunreef Yachts.
Istniejąca od 2001 r. stocznia zbudowała 81 jednostek, zarówno żaglowych jak i motorowych, o długości powyżej 60 stóp (ponad 18 metrów). Największą zbudowaną do tej pory jednostką jest jacht żaglowy 114 stopowy. Możliwości produkcyjne pozwalają na budowę jeszcze większych jednostek.
Stocznia zatrudnia 300 osób. Biuro projektowe i produkcja znajdują się na terenie historycznej stoczni w Gdańsku; swoje biura reprezentacyjne Sunreef Yachts ma w USA, Chinach i na Bliskich Wschodzie. – Jest to całkowicie polska myśl techniczna, polski design – dodaje Paszkiewicz, przyznając, że na początku działalności trudno było przekonać ludzi do polskiego luksusu. – Polska nigdy nie była kojarzona z luksusem, a teraz rzeczywiście się bronimy i jesteśmy liderem w branży – dodała.
Luksusowe jachty nie jest łatwo sprzedać; czasami zamówienie poprzedzają dwa-trzy lata rozmów i negocjacji z klientem. Np. 60 stopowy katamaran standardowy kosztuje ok. 1,5 mln euro, żaglowy jacht 74 stopowy, w pełni przygotowany na zamówienie klienta, to ok. 3,8 mln euro. Ze względu na tajemnicę handlową firma nie podaje najwyższej ceny, jaką udało się uzyskać za sprzedany katamaran. Ale np. najdroższy projekt, którego stocznia jeszcze nie sprzedała, a jest gotowa zrobić jeśli znajdzie się klient, to trimaran 210; jego cena jest szacowana na 50 mln euro.
Najwięcej klientów stocznia ma z USA, Bliskiego Wschodu i Izraela ale też z Rosji i niewielu z Polski. Według Karoliny Paszkiewicz stocznia, ze względu na rosnący popyt na dobra luksusowe, ma dobre perspektywy rozwoju. Liczy na wzrost liczby klientów z Polski. Zaletą jest renoma i dobre rekomendacje dotychczasowych klientów; firma jest znana m.in. z precyzji, jakości wykonania, indywidualnego traktowania klientów. – Wokół jachtu tworzymy taką atmosferę, że klienci sami zapraszają swoich znajomych do kupienia, rekomendują nas i chwalą – dodała.
Maciej Samet ze stoczni Galeon w Straszynie (Pomorskie) podał, że istniejąca od ponad 30 lat stocznia buduje dwa typy jednostek: łodzie motorowe do 8 metrów długości z silnikami przyczepnymi kosztujące 5-20 tys. euro oraz duże jachty motorowe. – Tych mniejszych łodzi zbudowaliśmy tysiące, a tych dużych ponad tysiąc – powiedział. Największą, najdroższą zbudowana jednostką jest model Galeon 780 Crystal o długości 78 stóp. Najbardziej popularnym modelem jest Galeon 420 Fly. Stocznia najczęściej sprzedaje do Niemiec, Rosji, Szwajcarii, Skandynawii i Francji. Klienci z Polski kupują pojedyncze sztuki. – Każdego roku jest to liczba między kilka a kilkanaście sztuk – wyjaśnił. Najtańsza jednostka w grupie jachtów motorowych kosztuje ponad 100 tys. euro netto w podstawowej wersji a najdroższa – ok. 2,5-3 mln euro netto.
W stoczni pracuje ok. 600 osób. Główny zakład i siedziba jest w Straszynie k. Gdańska. Stocznia współpracuje z projektantami z Wielkiej Brytanii, ze studia Tony’ego Castro oraz z Włoch. – Główny szkic i projekt zwykle jest robiony przez projektanta z zagranicy ale design wnętrza powstaje w Polsce a wykonanie jest polskie w stu procentach – tłumaczy.
Ocenił, że początkowo o popularności jednostek ze Straszyna decydowała cena. – Firma jest w stanie zaoferować jakość oferowaną przez najlepszych producentów europejskich i światowych za troszeczkę niższą cenę, ale w ostatnich 5-10 latach różnice cen zmniejszyły się – tłumaczy. – Nadal jesteśmy trochę tańsi od tych najbardziej uznanych producentów, ale nie jest to już taka duża różnica jak kiedyś; za to konkurujemy jakością i designem produktu – podkreślił – koszty pracy w Polsce są ciągle trochę niższe niż w krajach zachodnich więc możemy poświęcić trochę więcej czasu na wykończenie jachtów, co daje bardzo wysoką jakość produktu.
Stocznia oferuje 21 typów jednostek i należy do grupy nielicznych firm mających tak bogatą ofertę. Rocznie sprzedawanych jest średnio ok. stu jednostek. Większość jednostek jest kupowanych „na firmę”, bardzo rzadko kupują prywatne osoby.
Prezes Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych „Polskie Jachty”, Sebastian Nietupski ocenił, że stocznie Sunreef i Galeon to „znaczący gracze na świecie i nasze najbardziej luksusowe marki rozpoznawalne w branży dosłownie wszędzie”. Z danych Izby wynika, że w sektorze działa ok. 900 prywatnych firm, w których pracuje ok 35 tys. osób. Roczne moce przerobowe sektora pozwalają na produkcję 22 tys. jednostek. Głównie produkowane są jachty motorowe o długości 6-9 metrów. 95 proc. produkcji jest eksportowane do Europy Zachodniej, Skandynawii, krajów morza Śródziemnego, USA i Rosji.
Prezes szacuje, że roczna wartość sprzedaży małych jednostek może się wahać od 800 mln zł do 1 mld zł. Cena małej, 6-metrowej motorówki wynosi ok. 15 tys. euro (drugie tyle trzeba zapłacić za silnik), a ceny dużych jachtów motorowych zaczynają się od ok. 350 tys. euro (z silnikiem ) i średnie wynoszą ok. 0,5-1 mln euro. Według szefa Izby produkowane w Polsce jednostki są bardzo konkurencyjne: co roku wygrywają lub są nominowane do nagród takich jak Yacht of the Year czy Motor Boat of the Year.
Izba ocenia, że sektor ma bardzo dobre perspektywy. – Powstają nowe firmy a zagraniczne stocznie przenoszą swoją produkcję do Polski – argumentuje Nietupski.
Eksportowa pozycja Polski w produkcji jachtów jest powszechnie znana i doceniana w Europie natomiast rynek krajowy na takie jednostki jest wciąż słaby. Izba podaje, że w Polsce jedna jednostka (jacht, łódź) przypada na 400 osób, podczas gdy w przodujących krajach europejskich (Norwegia, Finlandia) – na 7 osób. W stoczniach Sunreef i Galeon klienci z Polski stanowią niewielki odsetek klientów.
Bożena Leszczyńska /Polska Agencja Prasowa
Fotografia © Piotr Wittman / PAP