Taka sytuacja miała miejsce w przypadku majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Jeszcze dziś ten pseudonim nie chce przejść niektórym przez gardło, dalej mówi się o ukraińskim reakcyjnym bandycie, który bezwzględnie mordował funkcjonariuszy UB i działaczy komunistycznych”. Dlaczego reżimowa władza tak się go bała? Dlaczego postanowiono wymazać tę postać z historii narodu polskiego?
Na te pytania postaram się Państwu odpowiedzieć w dużym skrócie, korzystając z wiedzy gromadzonej przez lata oraz z zapisków Mariana Kacprzaka, byłego partyzanta i obserwatora wydarzeń z tamtych czasów na Warmii i Mazurach.
Zygmunt Edward Szendzielarz „Łupaszka” urodził się 12 marca 1910 roku w Stryju, w wielodzietnej rodzinie urzędnika kolejowego; pseudonim przejął od rotmistrza Jerzego Dąbrowskiego, który w czasie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, prowadził działania partyzanckie na tyłach frontu sowieckiego.
Po ukończeniu Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, otrzymał przydział do 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. W dniu wybuchu wojny, por. Szendzielarz dowodził już 2. szwadronem tegoż Pułku. Po klęsce wojny obronnej zaproponowano mu początkowo emigrację z kraju, by dołączył do odtwarzanego na zachodzie Wojska Polskiego; z tych planów jednak zrezygnował.
Z rozkazu Komendy Wileńskiego Okręgu AK, w sierpniu 1943 roku objął dowództwo nad 5. Wileńską Brygadą AK (zwaną Brygadą Śmierci), w latach 1943-44 największą i najsilniejszą jednostką partyzancką na Wileńszczyźnie, walczącą z dwoma okupantami – Niemcami i ZSRR. Dlatego też, kiedy w lipcu 1944 roku zbliżali się „czerwoni”, 5. Brygada maszerowała już na zachód i 21 lipca dotarła w rejon lasów augustowskich. Wtedy łączniczka powiadomiła „Łupaszkę” o aresztowaniu przez Sowietów „Wilka”, komendanta Okręgu Wileńskiego AK i jego sztabu. Sprawdziły się obawy „Łupaszki” o nieuczciwych zamiarach Rosjan. Swoje przekonanie „Łupaszko” wyraził tak: „Niech mnie historia osądzi, ale nie chcę, żeby kiedykolwiek nasi żołnierze byli wieszani na murach i bramach Wilna”. Wiedział również, że NKWD już wtedy intensywnie poszukuje jego brygady. Dla zmylenia Sowietów „Łupaszko” zmienił jej nazwę na „Brygada Warszawska” i nakazał żołnierzom zmianę pseudonimów. Sam przyjął pseudonim „Żelazny”. Mimo to, 23 sierpnia Sowieci odnaleźli ich. „Łupaszko”, choć zapewniany przez Sowietów, że brygada zostanie wcielona do wojska generała Berlinga, rozwiązał oddział. Nie poddał się jednak. Wiedział, że musi walczyć dalej i razem z grupą partyzantów, po długiej podróży, w sierpniu 1944 założył oddział w rejonie Wołkowska. Skontaktował się z Komendantem Okręgu AK Białystok, pułk. Władysławem Liniarskim „Mścisławem”, który przyjął oddział „Łupaszki”. W 1945 roku Szendzielarz wniknął w struktury Białostockiego Okręgu AK i reaktywował 5. Brygadę z niedobitków Wileńskich i oddziałów AK, działając jako jednostka dyspozycyjna Okręgu. Dnia 7 września 1945 roku nadszedł jednak rozkaz o ponownym rozwiązaniu 5. Wileńskiej Brygady, wydany bezpośrednio przez Okręg Białostocki.
W połowie września 1945 roku, „Łupaszka” wszedł w struktury konspiracyjne działające na Wybrzeżu. W dniach 13-15 kwietnia 1946 roku ponownie reaktywował 5. Wileńską Brygadę AK, która miała działać teraz na Pomorzu, Warmii i Mazurach. We wrześniu 1946 nawiązał kontakt z 6. Wileńską Brygadą AK pod dowództwem „Wiktora” a potem „Młota”. Nazwa „brygada” miała tu charakter symboliczny i nawiązywała do tradycji walk na Wileńszczyźnie. Zostali podzieleni na 3 szwadrony i patrol żandarmerii, które za zadanie postawiły sobie działać destrukcyjnie na tworzącą się w kraju władzę komunistyczną. Wszystkie poczynania „Łupaszki” i jego kompanów na polu walki, miały u podstaw niezachwianą wiarę w zwycięstwo i słuszność prowadzonej walki.
W 1946 roku, dla oddziałów „Łupaszki” rozpoczęła się nierówna walka przeciwko Armii Czerwonej, NKWD i ich polskich popleczników. Jak w każdej wojnie domowej, starcia stawały się coraz okrutniejsze. „Łupaszka” atakował znienacka, często zmieniał miejsce postoju swych oddziałów. Razem ze swoimi ludźmi wzbudzał zaufanie wśród miejscowych. Trzeba pamiętać, że jeszcze wtedy nie istniała siatka AK-owska. Pomoc napływała również od „zaufanych” ludzi, m.in. od Zbigniewa Jarosińskiego „Puszczyka”, który za to wsparcie został aresztowany przez bezpiekę, a Wojskowy Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał go na 15 lat więzienia. Jarosiński wyszedł na wolność w 1957 roku, po śmierci Stalina. Do końca walczył o honor, doprowadzając do unieważnienia wyroku w 1991 roku.
Pomoc dla „Łupaszki” w okresie formowania się władzy komunistycznej nadchodziła również od części milicjantów, leśniczych, gajowych, zwykłych żołnierzy LWP, a nawet funkcjonariuszy UB, którzy mieli niejednokrotnie rodowód AK-owski, a przez władzę komunistyczną zostali obsadzeni na wolnych stanowiskach w różnych resortach. Najcenniejszymi współpracownikami na ziemiach Warmii i Mazur byli mjr Michał Wawyk „Cichy” i ppor. Jan Romanowski. Byli to… oficerowie reżimowego systemu komunistycznego. „Cichy” był dyrektorem naukowego pułku szkolnego KBW w Szczytnie, natomiast Romanowski – dowódcą kompanii szkolnej Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego (WBW). Niestety, oni również po pewnym czasie zostali zdemaskowani i „wszelki ślad po nich zaginął”.
W raportach UBP, KBW i MO, akcje bojowe oddziału „Łupaszki” były przedstawiane w negatywnym świetle. Partyzantom przypisywano bestialstwo, pastwienie się nad wziętymi do niewoli i dobijanie rannych. Można o tym przeczytać w wielu pracach, dotyczących okresu „utrwalania władzy ludowej”. Nawet po 1989 roku pojawiają się podobne publikacje partyjnych historyków. W raporcie ekspozytury wywiadu Obszaru Centralnego WiN, kryptonim „Stocznia”, pochodzącym z 1 lipca 1946 roku, można dowiedzieć się, że: „Na Mazurach istnieje silna grupa Oddziału Leśnego pod dowództwem majora „Łupaszki”. Zasięgiem swym i wpływami obejmuje tereny od Brześcia nad Bugiem, aż po Chojnice na Pomorzu. Z WP utrzymuje podobno dobre stosunki, przy czym zarówno wojsko, jak i ludność, darzą sympatią tak samego majora, jak i jego oddziały, które zachowują się z żołnierską karnością”.
Autor: Emilian Waluchowski / Pangea Magazine
Fotografie pochodzą ze zbiorów archiwalnych autora.