I znowu jesteśmy razem tutaj w mojej Maceracie. Ma ona rodzaj żeński – i nawet na Święta Bożego Narodzenia w różnych publikacjach mówiło się o Pani Maceracie – “Signora Macerata”. Zatem z ogromnym szacunkiem podchodzi się tutaj do spraw miasta. Spraw dużych i małych, smutnych i wesołych, a przede wszystkim żywo się uczestniczy.
Jest tutaj przepiękny Teatr “Lauro Rossi”, który został zbudowany w XVIII i zaprojektowany przez Antonio Bibbiena. Elegancka sala w trzech poziomach została przywrócona do pierwotnych cech XVIII wieku. Stukki, marmuropodobne rzeźby w odcieniach srebra, koloru niebieskiego, zielonego i złotego czynią to miejsce klejnotem -szkatułki skarbów. Tymi skarbami są dobrze wyselekcjonowane spektakle teatralne. Maceratę odwiedzają różne Towarzystwa Teatralne z całych Włoch. Tutaj możemy podziwiać sławnych aktorów z całych Włoch, których oglądamy w telewizji na co dzień. Każdy spektakl to ważny dzień dla widza, to kontakt bezpośredni ze sztuką żywą we wspaniałym, historycznym otoczeniu. To dalsze wzbogacanie ducha, wiedzy o życiu w przeszłości i o życiu obecnym. To tak jakbyśmy czytali książki oczami i uszami. Serce ze swymi strunami wrażliwości opracowywuje nasze emocje. Jak tylko mam czas, to staram się z moimi przyjaciółmi odwiedzać często ten przybytek namiętnej ciekawości życia. Po wyjściu z teatru rytualnie idziemy do restauracji lub małej kawiarni na ostanią konkluzję dnia tj. małą czarną, herbatkę lub kolacyjkę i rozmawiamy o naszych wrażeniach. Jakżeby nie podyskutować, im spektakl jest bardziej wzruszający, kontrowersyjny tym więcej daje do myslenia. I oto chodzi, właśnie takie sztuki są tutaj przedstawiane.
Uważam, że teatr to jedna ze szkół życia, tu się obserwujemy, emocjonujemy i obserwujemy innych aktorów i samych widzów w czasie przerwy. Tak, Włosi są wiecznie zakochani w pięknie i bez teatru – tego naszego “Lauro Rossi”- także Macerata nie mogłaby istnieć. Tutaj odbywają się też różne koncerty w okresie zimowym. Najpiękniejsze są te na Święta Bożego Narodzenia. Często koncerty są organizowane w kościołach. Są to koncerty organowe i chóralne z różnymi zespołami muzycznymi.
Miasto dużą uwagę skupia na wychowaniu muzycznym swojej młodzieży. Jest tutaj bardzo dobra i znana Szkoła Muzyczna “Liviabella”, która przygotowuje młode pokolenie do nowego życia z muzyką.
Trzeba podkreślić, że Włosi są bardzo wrażliwi na piękno, mają to w genach, we krwi. To chyba dzięki miejscu ich urodzenia na pięknej i żyznej ziemi. Mają szczęście ci Włosi i nawet sobie nie zdają sprawy w jak uroczym kraju żyją.
Spacerując po zaułkach i uliczkach, oglądając stare, średniowieczne zabudowania ciągle ma się na myśli dawnych ludzi, którzy chodzili tymi samymi ścieżkami. W mojej głowie przewijają się przeróżne kawałki z filmów opowiadających o dawnych obyczajach i tak sobie z przyjemnością chodzę po Maceracie z filmem w głowie. To takie dziwne uczucie, ale magia historii, którą widzę co krok na starych uliczkach sprawią taką dziwną bilokację. Jestem tu i tam… w różnym czasie. Moja Macerata kochana. Jesteś pełna zagadek i tajemnic. Żyje tutaj od kilkunastu lat, mogłabym określić, że „jestem poślubiona” temu miastu. Jest moim „mężem”, który mi towarzyszy we wszystkich sprawach smutnych i radosnych.
Teatr “Lauro Rossi” znajduje sie na Placu Libertà – to znaczy Plac Wolności. Wzdłuż Placu znajdują się publiczne budynki, jak Ratusz Miejski, Loggia Kupców, Pałac Prefektury, Wieża zegarowa. Ten Plac to punkt centralny miasta i najwyższy. Stąd można tylko już schodzić w dół. Jeśli jakiś zabląkany turysta pyta o drogę w kierunku Placu Libertà to zwykle się odpowiada – aby nie zabłądził po zawijanych ulicach – że ma iść ciągle w górę, jakąkolwiek uliczką mu się spodoba.
Ratusz Miejski został wzniesiony w XVII wieku i odrestaurowany w 1820. Na przedniej ścianie tuż przy wejściu jest widoczny obraz Matki Boskiej Miłosierdzia. Macerata jest także miastem maryjnym. Tutaj też zawitał w 2000 roku nasz polski Papież Jan Paweł II.
Kościół św. Pawła zbudowany został w latach 1655 i 1623 przez Ambrożego Mazenta z Mediolanu. Do 1810 urzędowali tu Barbabici, potem w roku 1830 rząd papieski oddał kościół miastu. W czasie wojen był wykorzystywany niestety jako magazyn. Obecnie został odnowiony i mieszczą się w nim wystawy sztuki.
Loggia Kupców została wykonana ze szczególną lekkością archiktoniczną na wzór toskanski przez Cassiano da Fabriano i Matthew Sabbatini, w pierwszych latach XVI wieku na polecenie legata paieskiego Alessandro Farnese, przyszłego papieża Paweł III. Teraz mieści się tutaj kawiarnia z pięknym, otwartym widokiem na cały Plac. Przyjemnie sobie tutaj usiąść i odpocząć w cieniu, po letniej, dziennej pielgrzymce po Maceracie.
Wieża Zegarowa zaczęła swoje życie w 1492 i została wykończona w 1653 roku. Ma 64 m wyśokości. Na podstawie znajduje się tablica upamiętniająca Wiktora Emanuela II. Z tarasu korony turyści mogą podziwiać wyjatkową panoramę na góry Sibillini i panoramę w kierunku morza. Spojrzenia przelatują nad licznymi miastami na wzgórzach gór, wsiami w dolinach, poprzeplatane terenami uprawnymi.
Teraz schodzę w dół, z Placu Libertà po schodkach końskich i zaraz wyjdę z murów. Parę minut i już jestem w moim domu. Otwieram drzwi balkonowe w kierunku centrum historycznego, wysyłam buziak myślami do starej duszy Maceraty, aby potem spokojnie pokontempolować widok na góry z balkonu po przeciwnej stronie.
Czasami tak myślę, żyje tutaj i pracuję, życie się toczy swoim zwykłym torem i czasami sobie wyobrażam, że jestem na wczasach we Włoszech. No, bo przeciez inni muszą płacić za każdy dzień pobytu w tej krainie sztuki, a ja jestem tutaj zawsze i zawsze mogę zwiedzać kiedy chcę, żyć w atmosferze włoskiej kultury.
Z przyzwyczajenia często zapominamy co pięknego obok mamy…
Fotografie © dzięki uprzejmości Urzędu Miasta Macerata