30 kwietnia 1945 roku Adolf Hitler przed popełnieniem samobójstwa wyznaczył na swojego następcę admirała Karla Dönitza. Mimo, iż formalnie taka nominacja nie miała mocy prawnej, to jednak w praktyce Dönitzowi, jako prezydentowi Niemiec i naczelnemu dowódcy Wermachtu przypadło w udziale podjęcie decyzji dotyczących ostatecznej kapitulacji.
Początkowo jednak Dönitz myślał nie o kapitulacji a o zawieszeniu broni na Froncie Zachodnim i o dalszej walce z Armią Czerwoną. Chodziło o zyskanie na czasie i stworzenie warunków, w których, jak najwięcej niemieckich żołnierzy i cywilów znalazłoby się na ziemiach zajętych przez aliantów zachodnich. Wydarzenia jednak biegły bardzo szybko, 2 maja skapitulował Berlin, a w trzy dni później miała miejsce kapitulacja wojsk niemieckich w południowych Niemczech, Tyrolu, zachodniej Austrii, Danii i Holandii. Także Dwight Eisenhower nie chciał słyszeć o separatystycznym pokoju i odrzucił niemieckie propozycję.
W efekcie 7 maja (o godz. 2.41 w nocy) w kwaterze głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych we francuskim Reims podpisano akt bezwarunkowej kapitulacji. Ze strony niemieckiej podpisał go (działający z upoważnienia Dönitza) generał Alfred Jodl, a w skład niemieckiej delegacji wchodzili także generałowie Wilhelm Oxenius i Hans-Georg von Friedeburg. W imieniu aliantów akt podpisał amerykański gen. Walter Bedell Smith oraz jako świadek francuski generał François Sevez. Na akcie kapitulacji widnieje także podpis przedstawiciela ZSRR gen. Iwana Susłoparowa.
Susłoparow powiadomiony przez aliantów zachodnich o planowanym podpisaniu kapitulacji natychmiast zwrócił się do Moskwy o instrukcje. Odpowiedź jednak nie nadchodziła, więc radziecki generał w obawie, aby w akcie kapitulacji nie pominięto ZSRR zdecydował się złożyć swój podpis na dokumencie. Stalin miał jednak zupełnie inne plany, odwołał Susłoparowa do ZSRR, domagał się powtórzenia aktu kapitulacji oraz upoważnił marszałka Gieorgija Żukowa do złożenia podpisu w imieniu ZSRR.
Jako, że dokument podpisany 7 maja przewidywał możliwość podpisania nowego „ogólnego” aktu, alianci zachodni wyrazili zgodę na podpisanie kolejnego dokumentu. Ceremonię zaplanowano na 8 maja, jednak ze względu na wątpliwości związane z udziałem przedstawiciela Francji akt sygnowano dopiero o godz. 22.43. Ze strony niemieckiej podpis złożyli Wilhelm Keitel, Hans-Georg von Friedeburg i Hans-Jürgen Stumpff, natomiast w imieniu aliantów akt sygnowali Gieorgij Żukow (ZSRR), Artur Tedder (Wielka Brytania) i jako świadkowie Carl Andrew Spaatz (USA) i Jean de Lattre de Tassigny (Francja).
Wydaje się, że alianci zachodni nie doceniali chyba propagandowego znaczenia zdobycia Berlina i spraw związanych z podpisaniem kapitulacji. Rozumiał to doskonale Stalin, dla którego nie do przyjęcia było podpisywanie aktu kapitulacji na terenie Francji. Akt winien być podpisany w zdobytym przez Armię Czerwoną Berlinie, a głównym uczestnikiem musiał być wysoki rangą przedstawiciel ZSRR. Wszak zwycięstwo nad faszyzmem miało być ważnym elementem radzieckiej polityki w kolejnych latach. W efekcie dokument podpisany 7 maja nazwano „Wstępnym protokołem kapitulacji Trzeciej Rzeszy” a za obowiązujący uznano dokument późniejszy. Dodatkowo podpisanie aktu o godz. 22.43, sprawiło, że zgodnie z czasem moskiewskim dokument podpisano już 9 maja o godz. 00.43. W efekcie doszło do kuriozalnej sytuacji, w której w kolejnych latach w krajach zachodnich zakończenie wojny świętowano w dniu 8 maja, a w ZSRR i w państwach od niego zależnych zwycięstwo nad faszyzmem obchodzono jeden dzień później.
W Polsce sprawę regulował dekret Bolesława Bieruta z 8 maja 1945 r., w którym zapisano, iż” „dzień 9 maja, jako dzień zakończenia działań wojennych, stanowić będzie Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności”. W PRL sytuacja ta wywoływała wątpliwości – na akcie kapitulacji wyraźnie widnieje data 8 maja, a dodatkowo doprecyzowano w nim, ze zakończenie działań wojennych nastąpi właśnie 8 maja o godz. 23.01. Polskie władze komunistyczne starały się łagodzić ten dysonans przekonując, iż świętować należy 9 maja, gdyż jest to pierwszy dzień wolności po zakończeniu działań wojennych.
Pamiętać jednak należy, że podpisanie aktu kapitulacji nie oznaczało automatycznego zakończenia działań wojennych. W Europie ostatnie oddziały niemieckie skapitulowały dopiero 15 maja (w Jugosławii), a II wojnę światową zakończyła ostatecznie kapitulacja Japonii 2 września 1945 roku.
Autor: Piotr Długołęcki, Historyk MSZ
Więcej o Polsce i Polakach w II wojnie światowej czytaj w nowym portalu internetowym stworzonym przez MSZ we współpracy z Domem Spotkań z Historią: Polska i Polacy w II wojnie światowej
Źródło: Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Fotografia © Niemiecki gen. Alfred Jodl podpisuje dokument bezwarunkowej kapitulacji, 7 maja 1945 r./Franklin D. Roosevelt Library Public Domain Photographs